Pierwszy weekend wyścigowy dla Jana Przyrowskiego w Mistrzostwach Hiszpanii F4, podczas pierwszej rundy hiszpańskiej serii. Chociaż możliwa była ogromna ilość punktów, Przyrowski wrócił do domu z imponującym P3 w wyścigu 3 i solidnym tempem w pozostałych wyścigach.
Dwa dni testów w Madrycie poprzedziły pierwszy weekend wyścigowy Mistrzostw Hiszpanii Formuły 4, podczas których Jan Przyrowski osiągnął szczyt tabeli w ostatnim dniu testów.
Prawdziwa akcja rozpoczęła się dopiero w sobotę, kiedy to odbyły się kwalifikacje do pierwszego wyścigu, po tym jak Przyrowski był na szczycie tabeli w pierwszej sesji treningowej weekendu, a w drugiej sesji treningowej zajął drugie miejsce.
Podczas pierwszych kwalifikacji weekendu wynik Przyrowskiego pokrzyżowała kara, która pochodziła z FP2, za naruszenie przepisów w alei serwisowej, przekroczenie linii wjazdu do boksów. To oznaczało przesunięcie o pięć pozycji. Jan zakwalifikował się na solidnym P18 do pierwszego wyścigu weekendu, z powodu problemu z oponami.
Ostatnia sesja sobotniej podróży to pierwszy wyścig weekendu. Przyrowski startujący z P23. Dzięki świetnym manewrom na torze, odzyskał pozycje aż do mocnego P14. Gdyby nie czerwona flaga, która pojawiła się wcześnie, bo osiem minut przed końcem, Jan miałby możliwość udowodnienia na co go stać. Mimo to, Przyrowski pokazał błyskawiczne tempo, które dało młodemu polskiemu kierowcy duże nadzieje na niedzielne ściganie.
Niedzielny poranek rozpoczął się drugimi kwalifikacjami rundy, w których Jan osiągnął świetne P4 na świeżych oponach, zostawiając wszystko do rozegrania w trzecim i ostatnim wyścigu weekendu.
Drugi wyścig  rundy odbył się w sobotnie południe. Przyrowski, który startował z P15, dzięki swojemu drugiemu najlepszemu czasowi z sobotnich kwalifikacji, dokonał solidnej poprawy, osiągając P12, w krótkim wyścigu pełnym Safety Car i żółtych flag.
Ostatni wyścig weekendu zakończył się dla Jana Przyrowskiego na P3 i oraz pierwszym podium w sezonie dla kierowcy Campos Racing. Mimo że miał szansę walczyć o zwycięstwo, wyścig obfitował w żółte flagi i interwencje Safety Car, które nie pozwoliły Janowi pokazać swojego prawdziwego tempa, które było wystarczające do walki o zwycięstwo.
Mimo to, polski kierowca zakończył weekend bardzo solidnym wynikiem, pokazując dużo tempa, co stawia go w świetnej pozycji do dalszej walki w Portimao, za trzy tygodnie.
Jan Przyrowski:
„Mieliśmy dobre tempo przez cały weekend we wszystkich sesjach, ale zmiana opon w kwalifikacjach 1 skomplikowała nasze wyniki w wyścigu 1 i 2. W wyścigu 3 walczyliśmy o zwycięstwo, a gdy byliśmy na P2, czerwona flaga zepchnęła nas z powrotem na P4. Mieszane uczucia, ale cieszę się z mojego pierwszego podium, a tempo jest, aby wygrać i spróbujemy to zrobić w następnej rundzie.”