Drugi weekend wyścigowy Jana Przyrowskiego w Campos Racing

To był ostatni wyścig w serii Formula Winter Series. Choć istniała ogromna możliwość zdobycia punktów, Przyrowski pokazał niesamowite przygotowanie do nadchodzącego sezonu 2024.

Po imponującym debiucie w drugiej rundzie Formula Winter Series w Walencji, Jan Przyrowski wrócił na ostatnią rundę w Barcelonie, aby nadal uczyć się i poprawiać z Campos Racing.

Dwa dni testów poprzedzały ostatni weekend wyścigowy Winter Series: dwa w czwartek i dwa w piątek, jednak głównie w piątek czasy nie były najlepsze dla nikogo, ponieważ tor był śliski.

Prawdziwa akcja miała miejsce w sobotę, kiedy to kwalifikacje do wyścigów 1 i 2 miały odbyć się wczesnym rankiem, ale nie odbyły się z powodu złych warunków pogodowych. Mimo to, dyrekcja wyścigowa wzięła pod uwagę połączone czasy z sesji testowych w piątek, co pozwoliło Przyrowskiemu zająć P3 w pierwszym wyścigu weekendu w sobotnie popołudnie.

Wyścig 1 nie rozpoczął się poprawnie — cały grid pokonał dwa okrążenia pod Safety Car, a wyścig został przerwany czerwoną flagą, czekając na ustanie deszczu. Niestety warunki pogodowe się nie poprawiły i tak zakończyła się sobotnia akcja w Barcelonie.

Poranek w niedzielę przyniósł poprawę, słońce świeciło, a Przyrowski zakwalifikował się do wyścigów 2 i 3, zdobywając niezwykłe P4, co pozwoliło mu walczyć o czołowe lokaty.

Pierwszy wyścig weekendu to dla Jana spadek do P13, ponieważ stał po mokrej stronie toru. Po wczesnym Safety Car Przyrowski wykonał świetne manewry, przebijając się przez stawkę, i osiągnął solidne P7, pokazując niezwykłe tempo.

Ostatni wyścig Formula Winter Series miał miejsce w niedzielne popołudnie. Po ciężkiej walce na starcie Jan Przyrowski spadł na P11, ale szybko się zrehabilitował i zajął P9 przed wczesnym wyjazdem Safety Car. Po wznowieniu wyścigu Przyrowski wykonał świetny manewr na P7, jednak zderzenie z innym kierowcą odesłało go na koniec stawki, kończąc wyścig na P21.

To był weekend, z którego można być dumnym — wiele się nauczył. Jan pokazał solidną formę ogólnie, mimo że w sobotę nie było żadnych wyścigów. W niedzielę imponujące kwalifikacje pozwoliły mu zająć P4 w obu wyścigach, a jego wyprzedzenia i umiejętności wyścigowe były na wysokim poziomie.

Teraz czas na odpoczynek, analizę wszystkich danych i złożenie wszystkiego w całość, aby przygotować się na ekscytujący początek Mistrzostw F4 w Hiszpanii w maju w Madrycie.

Jan Przyrowski: „Mieliśmy dużo tempa, to nie był najłatwiejszy weekend, ponieważ nie zarządzałem startami naprawdę dobrze. Szkoda, bo mieliśmy tempo, by walczyć o P1 w każdym wyścigu. Czuję się bardzo komfortowo z samochodem, wszystko układa się w całość i mam dużą pewność siebie, by wyprzedzać, kiedy tylko trzeba. Moim celem na sezon Mistrzostw F4 w Hiszpanii jest zwycięstwo, ponieważ mamy tempo.”