Polski kierowca Przyrowski z Campos Racing był blisko zdobycia pole position w niedzielę, a po intensywnej walce na torze zajął miejsce tuż za podium.
W pierwszych kwalifikacjach weekendu na Motorlandzie Jan Przyrowski zajął dziesiąte miejsce. Z tej pozycji startował w pierwszym wyścigu weekendu, w którym kolizja na pierwszym zakręcie wykluczyła go z rywalizacji.
W drugim wyścigu weekendu, już w niedzielę, udało mu się zdobyć kilka pozycji i zakończyć na szóstym miejscu.
Weekend stopniowo nabierał tempa. W drugich kwalifikacjach osiągnął trzeci najlepszy czas. Janowi Przyrowskiemu zabrakło dobrego slipstreamu na długiej prostej w ostatnim sektorze, przez co stracił szansę na pole position.
Z trzeciej pozycji toczył zaciętą walkę na torze, dążąc do zajęcia drugiego miejsca. Po okresie jazdy za samochodem bezpieczeństwa jego opony były zabrudzone, co spowodowało stratę czasu. Po odzyskaniu tempa walczył o powrót na podium. Jednak ostatecznie ukończył wyścig na czwartym miejscu, tuż za podium.
Jan Przyrowski: „Mieliśmy tempo, aby zdobyć pole position, ale zabrakło nam dobrego slipstreamu. W drugim wyścigu miałem dobre tempo dzięki nowym oponom. A w trzecim wyścigu, pod koniec, wjechałem oponami na zabrudzony fragment toru i samochód zaczął się ślizgać. Potem tempo było bardzo dobre i udało mi się odrobić straty. Chcę podziękować Orlenowi za wsparcie.”